piątek, 19 sierpnia 2011

Wczorajszy dzień.

Yo! Wczoraj byłam z Nagini,Krasnalem i Naden nad rzeką-a własciwie to w rzece ^_^ chodziłyśmy po niej w Japonkach oprócz Nagini która weszła na boso ;p Krasnal co sekundę pytała czy nie ma tu żmij..
trzeba było mówic ze nie ma. w końcu weszła..Chodziłyśmy,chodziłyśmy aż koło mnie rozległ się krzyk Nagini; -żmijaa!!! wszyscy od razu w pisk,a krasnal się oczywiście wyrąbała do rzeki była cała mokra i marudziła trochę,ale jej przeszło ;D Co chwila komuś odpływały klapki,a szczególnie mi-przy okazji i ja się wyrąbałam w rzece ;/ Kiedy taplanie w wodzie nam się znudziło poszłyśmy do sklepu po Grappe-Pinkową (miałyśmy konflikt co kupic? colę czy grappę? ),a zaraz potem do przyczepy pogadac i pobawic się z królikami (gadałyśmy o różnych dziwnych rzeczach o których lepiej tu nie pisac..  ) Naden powiedziała że nauczyła królika stanąc na dwóch łapkach kiedy klaszcze.Krasnal oczywiście miała dziwne skojarzenia,ale to żadna nowośc.Po dłuugich i bezsensownych pogadankach w przyczepie poszłyśmy do ogrodu Krasnala i siedziałyśmy na kocyku,ja wpierdzielałam pomidory a Naden zerwała słonecznik (jeszcze nie dojrzały ale co tam) później ja i Naden uznałyśmy że słonecznik będzie lepszy z solą,ale Krasnalowi się nie chciało iśc po nią na chatę więc Naden poszła i przyniosła całą solniczkę.Kiedy znudziło się nam to obżeranie to Krasnal i Naden poszli do biedronki po dwa chleby <hihi>,a mi i Nagini się nie chciało więc rozeszłyśmy się do swoich domów ;]
Ogólnie dzień był fajnyy ^___^


                                                              Pa,pa ;*